Galka.MountLab.net
Poligon doświadczalny Damiana Gałki.

Strona główna

Najnowsze newsy

Możliwość komentowania została zablokowana.

19 września 2007
Tak jak wspomnialem w poprzedniej wiadomosci, aby Was nie zanudzac postanowilem swoja dwudniowa wycieczke do Kapadocji opisac osobno. Uzupelnilem tez opis kilkoma zdjeciami w nadziei, ze ulatwi to czytanie. Mimo wszystko proponuje zaopatrzyc się w filizanke mocnej kawy lub zapomniec o tej wiadomosci i zajrzec tutaj za kilka dni.

Juz pierwszego dnia pobytu w Turcji, podczas spotkania informacyjnego z rezydentka stwierdzilem, ze juz tyle lat latam do Turcji, a tak naprawde nie mialem okazji jej pozwiedzac. Nie zastanawiajac się długo, zapisalem się na chyba najciekawsza wycieczke w ofercie - Kapadocje. Region ten był kiedys sercem imperium hetyckiego, pozniej niepodleglym krolestwem oraz wspaniala rzymska prowincja. Podobno wspomina o nim rowniez Biblia.

Wyjazd odbyl się juz po kilku dniach pobytu w Turcji, w poniedzialek, jeszcze przed 6 rano. Dla mnie ten poranek był dość ciezki, bo bardzo długo bawilem się na wczesniejszej dyskotece. Objawilo się to tez zmeczeniem organizmu i peknieciem malej zylki w oku. Wsiadajac do autobusu mialem za soba niecala godzine snu i przekrwione oko. Zasnalem momentalnie na swoim miejscu.
Mapa Turcji z trasa wycieczki.

Mevlana - zielony meczet.
Ponieważ z wybrzeza do Kapadocji jest dość daleko moglem odpoczac i nabrac na nowo sil do zwiedzania. Pierwszy przystanek (poza tymi na stacjach benzynowych) mielismy w miescie Konya, gdzie zwiedzilismy zielony meczet oraz muzeum Mewlewitow - dawna siędzibe tanczacych derwiszow. Zakonu, ktory w panstwie osmanskim zyskal znaczacy wplyw na polityke kraju oraz zycie spoleczne i ekonomiczne. Ze wzgledu na ich monarchistyczne, konserwatywne i ksenofobiczne poglady w 1925 roku Ataturk zakazal dzialalnosci zakonu. Podobnie jak wiele innych zakonow, ktore uwazal za przeszkode w drodze do wprowadzenia demokracji i rozdzialu religii od panstwa.



Po tak wspanialej lekcji historii i kultury udalismy się na obiad do tradycyjnego karawanseraj. Sa to miejsca postoju karawan z pomieszczeniami dla podroznych, czy magazynami na transportowane towary. Bardzo czesto mialy charakter obronny zapewniajac bezpieczenstwo karawanom. W jednym z nich aktualnie funkcjonuje restauracja. Wspaniale zachowana rowniez jest wieza, na ktorej w razie zagrozenia rozpalano ogromne ogniska. Podobno przekazanie w ten sposob informacji o niebezpieczenstwie z poludniowego wybrzeza do Istambulu zajmowalo mniej niz godzine.

Kapadocja obecnie slynie z księzycowego krajobrazu jaki zawdziecza skalom wulkanicznym. Od tysięcy lat skaly te były formowane przez erozje, ale rowniez i czlowieka, czego efektem teraz sa liczne siędziby, koscioly i podziemne miasta wydrazone w skalach. Jedno z takich miast - Kaymakli (niedaleko Nevsehir) stalo się kolejna atrakcja tej wycieczki. Na miejscu okazuje się, ze malutka jaskinia prowadzi w dol do labiryntu, tuneli i sal wydrazonych na 8 poziomach. Nam udostepniono do zwiedzania tylko cztery z nich. Naukowcy stwierdzili, ze w takim podziemnym miescie zylo kilkanascie tysięcy ludzi, z czego niektorzy nawet przez 9 miesięcy nie wychodzili na powierzchnie. Glownym zadaniem podziemnego miasta było zapewnienie schronienia jego mieszkancom, w najciezszym okresię najazdow. Wszelkie wejścia, kominy czy kanaly wentylacyjne były bardzo skrzetnie maskowane. Trzeba przyznac, ze system wentylacji jaskin dziala do dnia dzisięjszego wysmienicie.
Magnoom w podziemiach Kaymakli.
Po ponownym wyjsciu na powierzchnie.

Po ponownym wyjsciu na powierzchnie udalismy się w dalsza podroz. Nastepny przystanek zorganizowano nam przy fabryce onyksu po drodze do Uchisar. Tutaj mielismy okazje zobaczyc jak wyglada obrobka kamieni i tworzenie wspanialej bizuterii. Ponownie stałem się glownym negocjatorem cen w sklepie jubilerskim. Troche się usmialem, gdy majac cztery panie za plecami kupowalem pierscienie haremowe. Takie cztery pierscionki polaczone delikatnie na dole, ktore Turcy kupowali dla swoich przyszlych zon wchodzacych do haremu.

Zamek Uchisar.



Po udanych zakupach metali szlachetnych udalismy się do Zamku Uchisar - ogromnej wulkanicznej skaly, gorującej nad miastem i dolinkami, we wnetrzu ktorej wydrazono tunele i pomieszczenia. Widoki i urwiska w okolicach zamku zapieraly dech w piersiach.
Panorama widoczna z Zamku Uchisar.

Udalismy się rowniez kawalek dalej do Doliny Golebi. Tutaj zachowaly się do tej pory golebniki wykute w skalach. Golebie były w tym rejonie hodowane od kilkuset (jesli nie tysięcy) lat ze wzgledu na ich odchody, ktore nawozily dość kwasna, lecz bogata w inne zwiazki glebe.
Dolina Golebi.

Poznym popoludniem zaczelismy podazac w kierunku miasta Urgup, gdzie mielismy zapewniony nocleg. Po drodze zatrzymalismy się jeszcze na chwilke, aby popodziwiac inne formy skalne. W pewnym miejscu widzielismy "trzy pieknosci". Legenda mowi, ze były to trzy niewiasty o wspanialych wdziekach, mające wielu adoratorow. Byly jednak zbyt wybredne i zadufane w sobie, aby przyjac ich zaloty. Z czasem zostaly zamienione w rownie ozieble jak ich serca – skaly. Panie uwazajcie na te przestroge!
Trzy pieknosci zamienione w kamien.
W tle widac uspiony wulkan Erciyes.
Uspiony wulkan Erciyes.

Noc spedzilismy w jednym z hoteli w Urgup. Ten na pewno zasluzyl na swoje cztery gwiazdki. Szkoda, ze moglismy tutaj spedzic tylko jedna noc. Kolejnego dnia wycieczki kontynuowalismy poszukiwania ciekawych form skalnych. W dolinie Devrent, zwanej rowniez Dolina Basniowych Kominow, natrafiamy na wielblada.
Wielblad.

Kolejna atrakcja to warsztat wyrabiajacy ceramike z czerwonej glinki. Warsztat, ktory zwiedzalismy przygotowany był typowo pod turystow. Odpowiednia prezentacja i zapraszanie turystow do wyrobu swoich dziel. Tradycja w tym regionie nakazuje kazdemu mezczyznie planującemu slub wykonanie cukiernicy, ktorej pokrywka bedzie idealnie pasowala do reszty pojemnika. Jesli nie uda mu się takie wykonac, slub zostaje odwolany. Z naszej grupy do wykonania cukiernicy wylosowana zostala jedna z dziewczyn, co wcale nas nie dziwilo. Na zdjeciu mozna się zauwazyc co powstawalo po drodze, zanim ujrzelismy cukiernice.
Tworzenie ceramiki.

Tego dnia zwiedzalismy wiele dolin i pomieszczen wykutych w skale. Jeden z grzybkow, zamieszkiwany niegdys przez mnicha stanowil nie lada atrakcje. Wejscie do gornego pomieszczenia bieglo przez "komin", widoczny na zdjeciu nizej.
Wejscie przez komin.
Grzybek.
Widok na doline.
Widok na doline.
Widok na doline.Widok na doline.


Kolejnym etapem była chyba najslynniejsza dolina Goreme. Dolina pelna kosciolow. Przyklad tego, iz na poczatku chrzescijanie i muzulmanie zyli bardzo długo w zgodzie. Dopiero z czasem zaczely pojawiac się roznice i spory.
Kosciol w skale.

Na zakonczenie dnia zjedlismy obiadek na jednym z tarasow ze wspanialymi widokami na otaczające formacje skalne i zaczelismy nasz powrot na wybrzeze.
Widok z tarasu restauracji.
Kolejny widok z tarasu restauracji.

Komentarze:

Super wyjazd. Ciep

( / 25-09-2007 godz. 16:09:23)

Poprostu: WOW. Jak och

(Marcin Skrzypi / 26-09-2007 godz. 19:50:39)





Kod zabezpieczający przed automatami.