Galka.MountLab.net
Poligon doświadczalny Damiana Gałki.

Strona główna

Najnowsze newsy

Możliwość komentowania została zablokowana.

10 września 2008
W czwartek, 4 wrzesnia, popoludniu wyjechałem z Belchatowa w Bieszczady (upsss... pomylka, to juz Beskid Niski). Tym razem jechalem na szkolenie wyjazdowe Stowarzyszenia Cywilnych Zespolow Ratowniczych z Psami STORAT. W czwartek mialem dojechac do Rzeszowa, aby tam spedzic noc i wczesnie rano wraz z innymi uczestnikami szkolenia pojechac do Lipowca, gdzie odbywalo się szkolenie.

Droga do Rzeszowa poczatkowo przebiegala bardzo sprawnie, ale w jej polowie pogoda dramatycznie się pogorszyla. Od Kielc zaczal padac deszcz. W Daleszycach było juz powazne oberwanie chmury. W Staszowie wszyscy na drodze poruszali się z predkoscia nie wieksza niz 20km/h a wycieraczki w samochodzie nie były w stanie sciagac wode z szyby. Widocznosc na kilka metrow. Tak praktycznie, az do Tarnobrzegu. Biorac pod uwage ostatnie tornada i inne gwaltowne przejścia frontow atmosferycznych przez Polske chciałem chociaz przedostac się na druga stronę Wisly. Na prawym brzegu było juz spokojniej, a w samym Rzeszowie nie spadla nawet jedna kropla deszczu.

W piątek rano po zapakowaniu ostatnich rzeczy do samochodow i podziale wszystkich uczestnikow na kilka samochodow udalismy się na poludnie, do Lipowca. Ja wyjechałem wczesniej, aby jeszcze zatankowac paliwo. Pogoda wspaniala, droga minela szybko i przyjemnie. Niespodziewanie okazalo się, ze dotarlismy jako pierwsi. Grzegorz na wylocie z Rzeszowa mial problem z przyczepka, w ktorej zlamal się dyszel. O tyle dobrze, ze umiejetnie ja wyhamowal (na tyle swojego samochodu) i zaparkowal na poboczu. Chwilke trwalo zorganizowanie nowej przyczepki, przepakowanie sprzetu i wymiana prawego swiatla. Choc z pewnym opoznieniem piatkowe szkolenie odbylo się zgodnie z zalozeniami.

Cale szkolenie poszczegolnych osob (przewodnikow z psami i nawigatorow) odbywalo się w podgrupach ze wzgledu na rozny stopien zaawansowania. Nie ma sensu rozpisywac się o kazdej z tych grup i jedynie wspomne o tym w czym ja bralem udzial.

W troszeczke wiekszej grupie przerabialismy obsluge roznych odbiornikow GPS oraz ich komunikacji z PC. Wraz z Grzegorzem cwiczylismy rowniez reczne przenoszenie sladu zapisanego przez odbiornik na mape papierowa. Moze wydaje się to Wam dziwne, ale przydaje się w sytuacji, gdy nie mamy dostepu do komputera, a musimy pokazac efekt pracy zespolow innym sluzbom np. Policji.

Wieczorem rozpoczela się pozorowana akcja nocna. Podstawowa roznica pomiedzy takim szkoleniem, a tymi przeprowadzanymi w okolicach Rzeszowa raz w miesiącu jest teren. Tutaj teren gorzysty, bardziej wymagajacy zarowno od zespolu jak i od psa. Tutaj stosuje się inna taktyke przeszukiwania terenu, umiejetnosc uwaznego czytania mapy i wszelkich wskazowek w terenie, zwlaszcza noca nabiera ogromnego znaczenia.

W sobote osobiscie nie mialem praktycznie zajec terenowych, a wiekszosc czasu spedzilem przed komputerem i programem Fugawi Global Navigator. Musze przyznac, ze do tej pory nie potrafilem zmobilizowac siębie do glebszego poznania tego programu mimo, iz kilka miesięcy temu zakupilem jedna licencje dla siębie. Wystarczal mi OziExplorer (Demo i Trial), w ktorym kalibrowalem mapki pod MapEdit'a, aby z ich pomoca tworzyc mapy wektorowe dla Garminow. Teraz poznalem lepiej program, ktory uzywany jest w stowarzyszeniu praktycznie do calego zarzadzania akcja poszukiwawcza. Wglad w szczegolowe mapy, analiza otoczenia, nanoszenie informacji z przeprowadzonego wywiadu srodowiskowego, wyznaczanie terenow do przeszukania, obsluga odbiornikow GPS i analizowanie postepu poszczegolnych zespolow. Ogolnie wspaniale narzedzie wspierające kierownika akcji poszukiwawczej.

Po poludniu mielismy zajecia dotyczace improwizowanego transportu osob poszkodowanych. Jak pokazaly ostatnie akcje jest to wiedza i umiejetnosci szczegolnie przydatne przy specyfice naszych poszukiwan. Zdarzalo się juz, ze samochody terenowe, a tym bardziej Karetka, nie sa w stanie podjechac na tyle blisko, aby przejac osobe poszkodowana.

W niedziele, po krotkim wstepie teoretycznym, wszyscy nawigatorzy tlumaczyli podstawy obslugi odbiornika GPS przewodnikom psow. Niby na akcji nie jest to im potrzebne, ale gdyby cos stalo się nawigatorowi tez powinni potrafic w stopniu podstawowym przekazac do bazy potrzebne informacje.

Potem juz tylko podsumowanie szkolenia, pakowanie i wyjazd. Przeszedlem tez na kolejny etap szkolenia i bede organizowal najblizsze szkolenie polaczone z pozorowana akcja nocna. Tym razem nie pojechalem z pozostalymi uczestnikami szkolenia do Rzeszowa, ale udalem się do Magdy do Zagorza. W poniedzialek podjechalem do Steznicy do osrodka Natura Park na spotkanie z szefostwem. Do Belchatowa wracalem we wtorek.

Komentarze:

Fajna strona, poczyta

(J / 22-09-2008 godz. 14:32:07)

Ciesz

(Damian Ga / 22-09-2008 godz. 22:04:02)

To fakt, twoja stronka jest arcy ciekawa.
Naszym b

(DonVito / 3-10-2008 godz. 22:29:10)

Prosz

(Damian Ga / 3-10-2008 godz. 23:20:42)





Kod zabezpieczający przed automatami.