Galka.MountLab.net
Poligon doświadczalny Damiana Gałki.

Strona główna

26 stycznia 2006
Ostatnio wspominałem o tym jak bardzo się cieszylem z dzialającego ogrzewania w mieszkaniu. Schronienie, komfort, zaspokajanie głodu i pragnienia sa wrecz krytycznie wymaganymi rzeczami w naszym codziennym zyciu. Na wspomniany komfort poza gazem, pradem i woda w moim wypadku nalezy dodac dostep do internetu. Skoro juz o internecie to wspomne, iz aktualnie korzystam z uslug telewizji kablowej, ktora jakis rok temu wygryzla z rynku w moim miescie innego providera. Według mnie zdecydowanie lepsza firme, przynajmniej w tej samej cenie moje lacze było lepsze.
Wczoraj serwer DHCP przydzielil mi jakis dziwny adres z puli adresow prywatnych 192.168.100.4 co oczywiscie objawilo się natychmiast brakiem dostepu do internetu. Od razu wykluczylem swoja stronę kabla, ale profilaktycznie sprawdzilem ustawienia na routerku i kompie. Nastepnie wykonalem telefon do dzialu technicznego i zglosilem awarie. Informatyk stwierdzil, ze zrobi rozpoznanie i oddzwoni. Po kolejnych dwoch godzinach i braku sygnalu od informatyka czy serwera postanowilem jeszcze raz zadzwonic i dowiedziec się czy dzisiaj jest szansa na naprawienie usterki. Tym razem przygotowalem się lepiej, spisalem wszystkie pojawiające się u mnie MAC adresy, IP jakie dostaje, a jakie powinienem miec, maski dla sięci, itp. Po przedstawieniu tych informacji informatykowi odnioslem wrazenie, ze on nic z tego nie rozumie i postanowil wyslac do mnie ekipe serwisantow. Serwisanci moze faktycznie maja wieksza wiedze niz administrator, ale mimo to nie pojawiłi się. Ktos jednak doszedl do wniosku, ze problem lezy po ich stronie i dopiero dzisiaj po wlaczeniu kompa moge wrocic do swego uzaleznienia.

Komentarze: (10)

23 stycznia 2006
Dzisiaj w Polsce zanotowano rekordowo niskie temperatury (w pobliskim Sulejowie -32,1) oraz rekordowo wysokie cisnienie atmosferyczne. Podobno takich mrozow juz nie bedzie, ale temperatura ponizej zera wroci, mimo zapowiedzi kilkudniowego ocieplenia.
Gdy publikowano te wiadomosci byłem w drodze do przychodni w celu wykonania badan okresowych. Na szczescie samochod bez wiekszych przygotowan odpalil za pierwszym razem. Drogi były tak samo oblodzone jak podczas wczorajszego wyjazdu do ?odzi. Radośćia napawa rowniez fakt dzialającego ogrzewania w mieszkaniu, gdzie mozna się schowac przed takimi mrozami.

Komentarze: (0)

18 stycznia 2006
Od 14 do 17 stycznia w Hanowerze w Niemczech odbywaly się Swiatowe targi producentow dywanow i pokryc podlogowych Domotex. Tradycja stalo się juz, iz pojawiamy się tam wraz z naszymi klientami na zaproszenie producentow dywanow. Zdecydowanie przyjemniej mijaja targi jesli jest się na nich gosciem, klientem, a nie wystawiajacym się producentem. Wszyscy doskonale wiedza, ze jesli nie jest się po raz pierwszy na targach to nabieraja one bardziej charakteru spotkan towarzyskich, i bardziej chodzi o samo pokazanie się na nich niz negocjowanie konkretnych umow. Oczywiscie jest to rowniez mozliwosc do zobaczenia tego, co oferuje konkurencja, zapoznania się z nowosciami na rynku, czy nawiazania nowych kontaktow. Kazdy producent chce zwrocic na siębie uwage, zdobyc nowe rynki, oferuje korzystniejsze ceny i warunki wspolpracy, niz jest w stanie zaoferowac. Z doswiadczenia wiemy, ze cokolwiek się wynegocjuje na samych targach w ciagu najblizszych tygodni ulegnie zmianie. W związku z tym nie poszukiwalismy nowych dostawcow, a skupialismy się raczej na podtrzymaniu wieloletniej juz wspolpracy z naszymi dostawcami. W trakcie naszych spotkan dominowaly luzne rozmowy towarzyskie, podsumowania minionego sezonu oraz plany na nastepny. Od godziny 9 do 18 odwiedzanie stanowisk w poszczegolnych halach, a wieczorami wspolne imprezy w hanowerskich restauracjach, hotelach i klubach.
W tym roku zakwaterowani byłismy w prywatnych kwaterach, co stanowilo eksperyment. Mimo wczesniejszych zapewnien firmy organizującej pobyt na targach, o osobnych wejściach do budynkow mieszkalnych, niezaleznosci od rodzin tam mieszkajacych okazalo się jednak, ze tak pieknie nie bedzie. Mieszkalismy w kilku domkach jednorodzinnych (wraz z rodzinami) zlokalizowanych w odleglosci okolo 1,5 km od targow. ?atwo sobie wyobrazic skrepowanie obu stron, gdy po "obfitej" kolacji o 3 nad ranem wracalismy do "apartamentow".
Wydaje się, ze juz odespalem te targi i wrocilem do "codziennosci". Minal nawet bol gardla spowodowany ciaglymi rozmowami.

Komentarze: (0)

5 stycznia 2006
Święta, Święta i po Świętach... Latka leca jak szalone, pewnie mam juz dzieci, zone... hehehe oj nie, jeszcze nie, jesli w ogole.
Kartki kalendarza wskazuja juz 2006 rok. Poprzedni zakonczylem w dość ciekawy sposob codziennymi spacerami i wypadami w gory. W trakcie pobytu w Miedzygorzu zbieralem slady wycieczek przy pomocy GPSa i malowalem mapke tej miejscowosci i okolicy. Dla zainteresowanych slady w postaci plikow .gdb oraz mapka dla odbiornikow Garmina (.img oraz .mp) do sciagniecia tutaj w jednym archiwum .zip. Na Pasterke owszem poszedlem do Sanktuarium Marii Snieznej na szczycie gory Iglicznej. Z kazda kolejna proba coraz bardziej podobaja mi się zimowe wypady w gory, choc nie planuje na razie zdobywac Himalajow. Brak sprzetu (raki, czekan, itp.) oraz brak umiejetnosci w ich uzywaniu. Poza tym jeszcze troche oleju w glowie zostalo.
Samego Sylwestra spedzalem wraz ze znajomymi w Belchatowie. Tradycyjny juz wypad do centrum na pokaz fajerwerkow i szampana. Impreza mila, niezapomniana.
Czas na rzetelne podsumowanie roku, rachunek sumienia i ewentualne plany na przyszlosc.
Na zakonczenie wszystkiego najlepszego w nowym 2006 roku.

Komentarze: (2)