Galka.MountLab.net
Poligon doświadczalny Damiana Gałki.

Strona główna

28 kwietnia 2006
Wielu znajomych w tym tygodniu pytało się mnie o plany na weekend majowy. Tym, ktorzy jeszcze nie zapytali, a sa zainteresowani odpowiadam. Dzisiaj najprawdopodobniej bede bawil się na grillu u Marcina Raszczynskiego. Jutro rano jade do Rzeszowa na trening STORATu. W niedziele popoludniu postaram się dostac w Bieszczady, gdzie bede aktywnie odpoczywal oraz zajme się pomiarami dzialek przy pomocy GPS. Bedzie okazja do porownania dwoch topowych na rynku modeli Garmina - GPSMap60CS i GPSMap60CSx. Niby taka mala roznica "x" w symbolu, ale faktycznie urządzenie się zmienilo. Wiecej napisze po powrocie w okolicach czwartku (4 maja).

Komentarze: (9)

27 kwietnia 2006
Dokumenty, biurokracja, identyfikacja... dzisiaj wymienilem swoj dotychczasowy dowod osobisty na nowy. Faktycznie jest poreczniejszy, miesci się w portfelu obok prawa jazdy i kart platniczych (na kredytowa się nie zdecydowalem), ale jakos nadal podejrzewam, ze za jakis czas ponownie bedziemy musięli je wymieniac. Tak jak to ma miejsce teraz z tablicami rejestracyjnymi pojazdow, ktore mimo wymiany po 1 maja sa niezgodne z przepisami unijnymi. Ehh, ktos w tym kraju swiadomie i systematycznie miesza zarabiajac jednoczesnie na szarym czlowieczku. Ponieważ zmienil się numer dowodu osobistego, teraz jeszcze czeka mnie maraton i zmiany w innych dokumentach, jak umowa o prace, umowa z funduszem emerytalnym, bankami, itp.

Komentarze: (0)

22 kwietnia 2006
13 kwietnia wyjechałem na Święta Wielkanocne, wraz z częścią rodziny, do Swietej Katarzyny w Gorach Swietokrzyskich. Święta uplynely bardzo szybko w wyjatkowo milej, rodzinnej atmosferze. Okolica i jej historia (zloty czarownic w ?ysogorach i koscielna inkwizycja) znakomicie pasowala do refleksji w trakcie Swiat. Oczywiscie na wycieczkach towarzyszyl mi odbiornik GPS ze znaleziona w sięci mapka, a swoje slady juz podeslalem do jej autora w celu dalszego rozwoju mapy.
Do Belchatowa wrocilem 18 kwietnia we wtorek, a lista zadan do wykonania tego dnia mnie przygniotla. Byl to jedynie poczatek kilku zabieganych dni. Zamiast w srode, do Belgii pojechalismy w czwartek. W piątek rozmowy z kontrahentem, a w sobote powrot. Niestety za pozno, aby po zarwaniu dwoch nocy w samochodzie i przejechaniu 2600km zdazyc jeszcze na weekendowe manewry nocne w Rzeszowie.
Do STORATu postanowilem pojechac na sama niedziele, lecz okazalo się, ze w samochodzie zaczelo cos stukac przy przednim prawym kole. Bylo to o tyle niepokojące, iz nie odwazylem się na wyjazd w dalsza trase, a polaczenia autobusowe calkowicie mi nie pasowaly.

Komentarze: (2)

12 kwietnia 2006
Wczoraj mialem okazje porozmawiac ze starymi (bardzo mlodymi w rzeczywistosci) znajomymi ze studiow: Gosia Dorosz i Tomkiem Bielem. Najlepszy w tym wszystkim był fakt, iz kazdy z nas był w tym momencie w pracy, a sama konferencja w niej nie przeszkadzala przynoszac nam wiele radośći. Ah... jak brakowało mi rozmow tego typu, tego humoru, tej atmosfery. Dziekuje.
Wydaje mi się, ze przez dluzszy okres nie pojawia się tutaj nowe wiadomosci. Wole o tym uprzedzic, abyscie nie byłi rozczarowani zagladajac tutaj co kilka dni (albo kilka razy dziennie jak niektorzy). Jutro rano wyjezdzam z rodzinka na Święta. Zaraz po nich szykuje mi się wyjazd sluzbowy do Belgii, a nastepnie w weekend pozorowana akcja nocna STORAT w Rzeszowie.
W związku ze zblizajacymi się Świętami Wielkanocnymi chciałbym wszystkim odwiedzajacym moj poligon doswiadczalny zlozyc najserdeczniejsze zyczenia, radosnych chwil spedzonych z rodzinami nie tylko przy sniadaniu, ale i przez kolejne dni i miesiące. ?ycze wszystkim duzo zdrowia, slonecznego poniedzialku i cieplej wody w wiaderkach, ktora na Was bedzie się lala.

Komentarze: (4)

8 kwietnia 2006
Właśnie dobiega konca dość ciezki dla mnie tydzien. Zreszta widac to po ilosci wiadomosci z poligonu doswiadczalnego jakim jest ta stronka. Niedzielna chandra przy promieniach slonca za oknem i natloku zajec na szczescie przeszla.
Niestety w czwartek ponownie zaczal mnie meczyc kaszel i z tego tez powodu nie byłem w stanie wybrac się dzisiaj do Wroclawia. Wraz z Tomkiem i Ilona planowalismy pobawic się na parapetowce u Marcina i Agi. Oni się pobawia, a ja gnije w wyrku.
Robert w pogoni za pieniadzem, dzisiaj wylecial do Anglii. Zapewne zostanie tam dluzej niz przewiduje to obecnie zadeklarowany okres probny w nowym miejscu pracy. Czekam z niecierpliwoscia na wszelkie wiadomosci od niego. Z jednej strony czlonek MountLab Group - naszej malej ekipy, bedzie zdobywal doswiadczenie w programowaniu (glownie PHP5), a z drugiej mam watpliwosci z kim teraz bede się wybieral na sobotnie piwko :D
Mimo wyjazdu Roberta MountLab Group nie zamierza zaprzestawac lub spowalniac swoich prac. Właśnie swiatlo dzienne ujrzal kolejny projekt - oficjalna strona Fundacji Alcedo. Prace jeszcze chwilke potrwaja, ale smialo moge juz zaprosic do zapoznania się z Fundacja oraz wzmianka na stronie www.MountLab.net. Trwaja rowniez dalsze prace nad wczesniejszymi projektami, a w najblizszej przyszlosci szykuja się kolejne nowosci.

Komentarze: (10)

2 kwietnia 2006
W piątek wieczorem wraz z Robertem, po ciezkim tygodniu dla nas obojga, wybralismy się do Mesy (taki lokal w okolicy). A na miejscu poza wieloma znajomymi, ktorych czesto tam spotykamy, poznalismy ?ukasza. No moze on poznal Roberta, ale wazne jest to co wyszlo potem. Okazalo się, ze ?ukasz to harcerz 27 Piotrkowskiej Druzyny Harcerskiej i wielokrotnie spotykalismy się z nim na roznych imprezach naszego hufca. Zaczely się wspomnienia, biwak po biwaku, oboz po obozie, festiwale, Gniezno2000 oraz powazne dyskusje do polnocy na temat Zwiazku i jak on wplynal na nasze obecne zycie. Poza tym okazalo się, ze mamy wielu wspolnych znajomych.

Milo było wrocic wspomnieniami do tych lat, jakby nie było, beztroski. Ale skoro piatkowy wieczor wspominam mile to dla rownowagi w niedziele zlapala mnie wiosenna deprecha. Moja druzyna na Hattricku wtopila na wlasnej murawie z najslabsza druzyna w lidze - czas na kolejny spadek. Mapka okolic Belchatowa, ktora wyslalem do kompilacji w nocy na serwer MapCenter2 zawierala bledy i nie zostala skompilowana. Ekipa TeamTactical, z ktora jeszcze jesięnia udawalo mi się trenowac w sięci w grze Operation Flashpoint, definitywnie zostala rozwiązana. Telefon sluzbowy tez zadzwonil w niedziele, ale to juz nie było takie zle ;) Wszystkim dookola chyba hormony szaleja, bo staraja się mnie zeswatac i na sile uszczesliwic. Eeee ide spac jutro tez zaswieci slonce.

Komentarze: (1)