Galka.MountLab.net
Poligon doświadczalny Damiana Gałki.

Strona główna

Najnowsze newsy

Możliwość komentowania została zablokowana.

9 grudnia 2007
W sobote wczesnym rankiem mialem jechac do Krakowa, ale plany ulegly zmianie. Zamiast do Krakowa wyjechałem troche pozniej do Rzeszowa, ktory tez był w planie tego tournée. W niedziele odbywalo się Walne Zgromadzenie Czlonkow Stowarzyszenia Cywilnych Zespolow Ratowniczych z Psami STORAT w Rzeszowie. Podsumowanie kolejnego roku dzialalnosci, raporty, nominacje dla kolejnych czlonkow zwyczajnych, podziekowania i wiele dyskusji. Wspominalismy tez niektore akcje poszukiwawcze i planowalismy przyszlosc Stowarzyszenia.

Warto wspomniec tez o snie jaki mialem spiac w Rzeszowie z soboty na niedziele. Snilo mi się, iz siędze w miejscu tylnej szyby autobusu, tylem do kierunku jazdy i widze to co się dzieje za nim na drodze. Z bocznej uliczki widzialem wyjezdzajacy samochod osobowy prowadzony przez pijanego kierowce. Obok niego siędzial rownie pijany pasazer. Po kilku probach utrzymania pojazdu na swoim pasię ruchu samochod uderza w autobus (z ktorego ja obserwuje cala sytuacje) i zjezdza do rowu. Wtedy się obudzilem. Nie był to jednak zwykly sen i juz w nocy czulem, ze cos z nim jest nie tak. Chwile się meczylem, gdyz nie moglem ponownie zasnac.

Poznym niedzielnym popoludniem wyjechałem z Rzeszowa w kierunku Sanoka, az do Steznicy w Bieszczadach. Ogolnie warunki drogowe były bardzo dobre, suchy asfalt choc juz wczesniej robi się ciemno. W myśląch ciagle krazyl mi sen z ostatniej nocy, wiec staralem się jechac ostroznie. Zaraz za miejscowoscia Domaradz na drodze krajowej nr 9 pojawia się znak ograniczenia predkosci do 70 km/h i ostrzega przed sliska nawierzchnia. Zwolnilem wiec do 70. Droga zaczyna schodzic w dol, ku rzece i zakretowi w prawo. Stwierdzilem, ze na tym zjezdzie za bardzo się rozpedzilem i naciskam hamulec, aby zwolnic zanim wejde w zakret. Ku mojemu zaskoczeniu efekt hamowania jest znikomy, a samochod zaczyna obracac w prawo (tyl ucieka w lewo). Probowalem kontrowac kierownica, ale reszta spraw potoczyla się strasznie szybko. Tak sobie teraz mysle, ze pewnie instynktownie wciskalem mocniej hamulec. W zakret wszedlem bokiem, zawadzajac po chwili przednimi kolami o pobocze, co sciagnelo moj samochod do pobliskiego rowu i przyspieszylo jego obrot. Tak naprawde ostatnia rzecza w calym tym zajsciu jaka widzialem był moment wjechania na pobocze i fala wody jaka zalala samochod.

No dobra... wpadlem w poslizg, skonczylem w rowie. Stoje juz w miejscu, nic mnie nie boli, hmmm moze jestem w szoku. Wylaczam silnik i probuje wyjsc. Od strony kierowcy nie dam rady, bo nasyp blokuje drzwi. Od strony pasazera, otwieram drzwi, wspinam się do stojacych juz ludzi. Wysiadam. Nawierzchnia bardzo sliska. No tak... samochod obrocony o 180 stopni do kierunku jazdy. Przednie prawe kolo na poboczu. Tylne lewe na nasypie po drugiej stronie rowu. Lewy przod opadl glebiej do rowu, co podnioslo prawy tyl i ukazalo podwozie. Otwieram bagaznik i wyciagam trojkat ostrzegawczy, latarke czolowa. W tym momencie slysze, ze droga juz jest zabezpieczona przez inne pojazdy na awaryjnych, a ja to chyba przygotowany jestem na takie akcje, skoro jezdze z czolowka w czerwonym polarze.

Potem to juz tylko walka z wyciagnieciem samochodu z tego rowu, odholowaniem na pobliski parking w Domaradzu i ocena szkod. Przy wyciaganiu pomogli mi ludzie wracajacy z nart Nissanem Navara. Po ogledzinach stwierdzamy, ze nic powaznego się nie uszkodzilo i samochod nadaje się do jazdy. Na tym parkingu spedzilem ponad polgodziny, probujac się uspokoic i umyc samochod oraz poprzykrecac to co się dalo. Okazalo się, ze oblodzony był jedynie ten zakret (na długosci okolo 200 metrow). Do celu podrozy docieram okolo polnocy.
Mialem napisac jeszcze wnioski z tej przygody, ale jestem juz zmeczony. Poza tym zostawie Wam pole do komentowania i dyskusji.

Komentarze:

jednego mo

(Vito / 14-12-2007 godz. 19:29:54)

Przepraszam,

(Damian Ga / 14-12-2007 godz. 20:12:17)

Jestem jak najbardziej za. Ja jestem od jutra do 27. Mo

(Robert Raszczynski / 14-12-2007 godz. 20:24:56)

Niestety dzisiaj raczej nie bo mam wyjazd do Radomia, ale je

(Witek Gawry / 15-12-2007 godz. 14:04:29)

Do Rzeszowa je

(Grinch / 23-12-2007 godz. 22:28:52)

W Rzeszowie treningu nie by

(Damian Ga / 24-12-2007 godz. 00:20:56)





Kod zabezpieczający przed automatami.