Galka.MountLab.net
Poligon doświadczalny Damiana Gałki.

Strona główna

23 października 2006
W niedziele wraz z rodzicami wybralem się do Tomaszowa Mazowieckiego. Zrobilismy porzadki na cmentarzu, gdzie lezy moj dziadek od strony taty. Nastepnie odwiedzilismy babcie i rodzine mieszkajaca w Tomaszowie z moja pierwsza chrzesnica na czele. Cala ekipa (dwoma samochodami) wybralismy się do Konewki w okolicach Spaly. Znajduje się tam kompleks poniemieckich bunkrow z okresu II Wojny Swiatowej o nazwie "Huhn". Wiecej na jego temat mozna poczytac na stronie www.bunkierkonewka.eu lub www.anlagemitte.bunkrowiec.com. Niedaleko istnieje blizniaczy kompleks "Jelen" rozniacy się jedynie najwiekszym schronem kolejowym o kryptonimie "Goldamsel". Najciekwasze jest to, ze obiekty te aktualnie udostepnione sa do zwiedzania. Pamietam jeszcze czasy, gdy był to teren wojskowy i aby wejsc trzeba było "dogadywac się" z mlodymi zolnierzami stojacymi na warcie. Teraz obiekty te stracily status tajne/poufne, bo niby co w nich tajnego. Jedynie co to krazace do tej pory legendy, ktore na szczescie stopniowo sa weryfikowane. Pamietam jak Woloszanski kiedys poswiecil jeden z odcinkow swojego programu "Tajemnice XX wieku" właśnie na ten kompleks. Fajna atrakcja jest udostepnione przejscie kanalem technicznym pomiedzy glownym schronem kolejowym a schronami maszynowni i kotlowni. Kiedys tymi korytarzami biegly rury i kable elektryczne, teraz mozna w kucki przejsc kilkadziesiat metrow tunelem bedacym pod ziemia okolo 4,5 metra. W kompleksię tym ukryty jest tez skarb geocache, ktory oczywiscie odnalazlem. Radość tym wieksza, ze byłismy pierwszymi jego odkrywcami.

Komentarze: (1)

20 października 2006
Wczoraj dostałem awans, no.... moze to za duze slowo. Na pewno moja lista obowiazkow się poszerzyla. Przeszedlem szybkie szkolenie i otrzymalem hasla dostepu do systemu monitoringu w firmie. Teraz to na mojej glowie bedzie dbanie o serwer, kamery, alarmy, itp. Wytyczne od szefostwa sa proste - ma dzialac! Zobaczymy czy sobie poradze.

Komentarze: (2)

17 października 2006
No coz dni mijaja a kaszel nadal meczy. Co za okropny wirus niszczy moj organizm. W czwartek i poniedzialek odwiedzalem lekarza. Potraktowal mnie m.in. szczepionka IRS-19. Taki nowy specyfik na rynku. Aplikujesz sobie 19 bakterii, ktore maja pobudzic system immunologiczny i przyspieszyc leczenie. Podobno nie kazdemu to pomaga, ale ja ulge odczulem. Choc czuje się juz lepiej i moge usiasc do kompa na chwilke to leczenie jeszcze potrwa.

Ogolnie prowadze dość aktywny tryb zycia (choc po mojej wadze tego nie widac :D), w związku z tym moja psychika ciezko znosi uwiazanie do jednego miejsca - w tym wypadku lozka. Przez ostatni tydzien nie było mi nawet dane porzadnie się wyspac, bo w calym bloku pewna firma budowlana zaczela kuc nasze balkony. Ostatnimi czasy pojawialy się problemy z woda podchodzaca gdzieniegdzie pod wylewki i Wspolnota Mieszkaniowa postanowila temu zaradzic. Codziennie od 7 rano do 17 popoludniu slyszalem niemalze nieustajaca prace mlotow pneumatycznych. Na szczescie nowe wylewki juz polozone.

Poza tym z wielka niechecia, ale kilkukrotnie musialem odmowic, gdy znajomi zapraszali mnie na spotkania. Jedynie Robert, ktory przylecial na kilka dni do Polski, odwazyl się mnie odwiedzic. Profilaktycznie proponuje zamiast mleka do herbaty dodac duzo cytryny ;)

Jak juz wspominałem, a niektorzy zauwazyli, nie przywyklem do siędzenia bezczynnie w jednym miejscu (wyjatkiem sa szczyty gor) wiec zaczalem przegladac skarby jakie mam na polkach w pokoju. Okazalo się, ze mam kilka bardzo ciekawych ksiazek, ktorych jeszcze nie otworzylem. Niestety choroba i oslabienie organizmu nie pozwolily mi na zapoznanie się z ich zawartoscia. Nie potrafilem się skupic. Podobnie sprawa wygladala z komputerem, gdzie mozliwosc zabrania go do lozka nie wystarczyla. Znalazlem jednak pewien plik tekstowy, ktory powstał zaraz po szkoleniu centralnym STORATu w Piekle kolo Odrzykonia, a ktory podczas urlopu staralem się dokonczyc. Plik ten prezentowal sposob konfiguracji odbiornika GPS, aby ulatwic jego wspolprace z siatkami kilometrowymi na mapach papierowych. Efektem tego jest modyfikacja artykulu "Mapy i odwzorowanie powierzchni" w dziale Topografia oraz kilka nowych informacji: "Wspolrzedne" i "Mapy papierowe a GPS". Mam jeszcze kilka ciekawych zalazkow na podobne artykuly, ale chwilowo mam wazniejsze rzeczy do zrobienia.

Komentarze: (2)

8 października 2006
Po dość pracowitym okresię nadszedl czas na chwilke relaksu. W piątek wieczorem wybralem się z Rafalem i nowa kolezanka na tournée po lokalach w Belchatowie. Bardzo mile spedzony wieczor, jednak zmeczenie chyba rowniez oslabilo moj organizm, a w polaczeniu z kilkoma piwkami i chlodniejszym wieczorem przyplatalo się przeziebienie. Jak na razie weekend spedzam w lozku z nadzieja szybkiego powrotu do zdrowia.
Dzisiaj tez zapomnialem o Hattricku co w polaczeniu z ostatnimi zabieganymi tygodniami podsuwa mi pomysl na zakonczenie zabawy. Moze to i lepiej, choc biorac pod uwage ponowne uruchomienie projektu BlackBend w najblizszej przyszlosci przydaloby się miec wejscie do serwisu i czasami podpatrzec konkurencje.

Komentarze: (2)

3 października 2006
Po tygodniowym urlopie, wedrowkach w gorach i zlocie zakreconych uzytkownikow GPS nastapilo zderzenie z szara codziennoscia i obowiazkami dnia powszedniego. Chociaz nie do konca tak szara jak mi się na poczatku wydawalo. Juz w srode przylecieli do nas Turcy - producenci dywanow, ktore sprzedajemy w kraju. Celem ich wizyty było szczegolowe zapoznanie się ze specyfika rynku w Polsce, analiza konkurencji i wspolne ustalenie dzialan na najblizsza przyszlosc. W związku z tym znowu przerwa w wiadomosciach tutaj oraz problemy z uchwyceniem mojej osoby. Czwartek poza rozmowami spedzilem na odwiedzaniu klientow w Konskich i Radomiu. W piątek popoludniu wyjechalismy do Bialegostoku. Pomijajac korki w Warszawie podroz była dość spokojna i pelna owocnych rozmow. Na miejscu spotkalismy się z naszymi klientami, ktorzy od razu zapoznali nas z miastem i jego atrakcjami. Ogolnie weekend spedzony na rozmowach, ale na szczegolne wyroznienie zasluguje dość specyficzne targowisko, ktore uwiecznione tez było w filmie "U Pana Boga za piecem". W jednej ze scen w tle widac charakterystyczne schody i porozwieszane dookola dywany. W sobotni wieczor poznalem kilka bardzo ciekawych osob, ale o tym napisze moze kiedys indziej...
Dwa ostatnie dni (poniedzialek i wtorek) uplynely na wdrazaniu pomyslow z naszych rozmow i dogrywaniu szczegolow z kontrahentami. Jutro pewnie tez szykuje się długi dzien spedzony w biurze.

Komentarze: (1)